Inflacja w marcu br. wzrosła do 10,5 proc. z 8,5 proc. w lutym br. – prognozuje ekonomista Banku Pekao Piotr Bartkiewicz. Według niego, główną przyczyną ostatnich wzrostów cen jest wojna w Ukrainie. W piątek GUS opublikuje szybki szacunek wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych w marcu 2022 roku. – Prognozujemy,…Milton Friedman powiedział, że inflacja jest tą formą podatku, którą można nałożyć bez ustawy. NBP nieugięcie stoi na stanowisku, że szybki wzrost inflacji w Polsce nie jest powodem do zmartwień. Oto powody, dla których jest wręcz przeciwnie. O tym, że ceny wzrosną, jest przekonany szef banku centralnego Adam Glapiński. Oczekuje on, że inflacja osiągnie w tym roku 3 proc., a na początku przyszłego blisko 3,5 proc. Jednak za około 12 miesięcy znowu ma zacząć się zmniejszać. Wystarczy to, by utrzymywać stopy procentowe na rekordowo niskim poziomie, który utrzymuje się od 2015 roku. Takie założenia są uzasadnione. Prowadzenie luźnej polityki pieniężnej jest popularne wśród banków centralnych najważniejszych gospodarek i jest jednym z najskuteczniejszych narzędzie do stymulowania wzrostu. Złoty umocnił się wobec euro do poziomu nie notowanego od 14 miesięcy, obniżając koszt importu do Polski. Czy narracja Glapińskiego nie jest jednak zbyt optymistyczna? Oto powody, by w nią wątpić: 1. Płacowy boom Napływ pracowników z Ukrainy do Polski od lat zmniejszał niedobór siły roboczej, pomagając przy tym utrzymywać płace i inflację w ryzach. Jednak na pracowników ze Wschodu otworzyły się Niemcy (rozluźniając swoje regulacje prawne), co może sprawić, że aż jedna czwarta pracujących nad Wisłą Ukraińców przeniesie się w ciągu czterech najbliższych lat na Zachód. Ciągle jednak bezrobocie w Polsce znajduje się na bardzo niskim poziomie. 2. Zmiany podatkowe Rząd prawdopodobnie zwiększy obciążenia podatkowe dla największych detalistów i dostawców usług telekomunikacyjnych, na czym zyskają konsumenci. Doprowadzi to jednak do tego, że podniosą oni klientom ceny usług, które w ostatnim czasie były drugim największym czynnikiem napędzającym inflację. Ponadto istnieją oznaki osłabnięcia ostrej konkurencji pomiędzy bankami oraz telekomami. Powinno to doprowadzić do spadku konkurencji cenowej, co odbije się na kieszeni Kowalskiego. 3. Ceny żywności Ceny różnorodnych artykułów spożywczych, w tym ziemniaków i mięsa, skoczyły w górę. Sytuację konsumentów mogą pogorszyć zagrażające wielkości plonów susze oraz wzrost cen mięsa na świecie. Uderzy to mocno w najbiedniejsze gospodarstwa domowe, w których wydatki na żywność stanowią znaczną część rozporządzalnych budżetów. 4. Rynek energetyczny Ceny energii ciągle są ważnym czynnikiem, który może napędzić inflację. Jej koszty dla średnich i dużych przedsiębiorstw zostaną zderegulowane w 2020 roku, co zwiększy zmienność cen. Trudno powiedzieć, jakie koszty zużycia energii poniosą konsumenci, bowiem rząd zamroził ceny i w tym roku wzrostów nie będzie. Pomogło to znacznie NBP, ale w przyszłym roku sytuacja może znacząco się zmienić. 5. Regionalny trend Polska gospodarka rosła imponująco w ostatnich latach, utrzymując przy tym inflację na niskim poziomie, co umożliwiło bankowi centralnemu utrzymywanie niskich stóp procentowych. Jednak ten okres dobiega końca. Polska inflacja znacznie wzrośnie z opóźnieniem wobec innych krajów regionu. Komisja Europejska prognozuje, że w krajach Europy Wschodniej inflacja przyśpieszy tylko nad Wisłą. Również bankowi ekonomiści spodziewają się szybkiego wzrostu cen. Ekonomiści Santander Bank Polska szacują, że na początku 2020 roku zbliży się do 4 proc. Uważają jednak, że nawet w przypadku realizacji takiego scenariusza jest mało prawdopodobne, by NBP podniosło stopy jeszcze w tym roku. Milton Friedman powiedział, że inflacja jest tą formą podatku, którą można nałożyć bez ustawy. Czym jest inflacja i deflacja? Film.
Przepisy ustawy o VAT wskazują na zakaz odliczania VAT z tytułu nabycia m.in. usług noclegowych i gastronomicznych (art. 88 ust. 1 pkt 4 ustawy o VAT). Inaczej będzie z nabywanymi przez Państwa usługami cateringowymi. Co prawda art. 88 ust. 1 pkt 4 ustawy o VAT wyłącza możliwość odliczania podatku naliczonego przy nabywaniu usług
Inflacja jest tą formą podatku, którą można nałożyć bez ustawy. — Milton Friedman . Opis rozdziału: Przyjęło się pojmować, że inflacja to wzrost cen. Jest to powszechna opinia, której podtrzymywanie jest niebezpieczne. Ten rozdział rozkłada pojęcie inflacji na czynniki pierwsze, demaskuje jej rodowód i ujawnia, co naprawdęfot. Inflacja - dlaczego ceny rosną? Jak znikają nasze oszczędności? Inflacja jest zgubnym zjawiskiem dla konsumentów i osób gromadzących oszczędności. Sprawia, że wartość pieniądza topnieje, a za posiadane środki jesteśmy w stanie coraz mniej kupić. Na czym polega inflacja? Jakie są jej przyczyny i konsekwencje? Zobacz, jakie publikacje makroekonomiczne mogą mieć wpływ na rynki! Śledź kalendarz ekonomiczny i nie przegap istotnych danych KALENDARZ EKONOMICZNY Czym jest inflacja? Inflację można najprościej zdefiniować jako utrzymujący się przez dłuższy czas proces wzrostu przeciętnego poziomu cen w gospodarce, wskutek czego pieniądz traci siłę nabywczą. W efekcie za tę samą kwotę pieniędzy z roku na rok możemy kupić coraz mniej towarów i usług. Zobacz także: Inflacja - skąd się wzięła i dlaczego ciągle rośnie? Czy rząd i NBP są odpowiedzialne za drożyznę? Co powoduje inflację? Zazwyczaj przyczyny inflacji trudno jest ograniczyć do jednego czynnika. Mogą być one związane z polityką banku centralnego, sytuacją budżetu państwa czy wzrostem cen surowców na rynkach. Do inflacji mogą przyczynić się następujące czynniki: nadmierna ilość pieniądza na rynku, związana z polityką banku centralnego, nadmierna akcja kredytowa banków, wzrost kosztów produkcji spowodowany wzrostem cen surowców, np. ropy naftowej, ograniczenie podaży surowców, wzrost popytu na różne dobra, co przyczynia się do wzrostu ich cen, niezrównoważony budżet państwa (gdy wydatki przewyższają wpływy), przeinwestowanie gospodarki przez państwo, wzrost cen importowanych towarów, większy wzrost wynagrodzeń niż wydajności pracy, wadliwa struktura gospodarki, sprzyjająca inflacji. Ekonomia, PKB i inflacja | #7 Kurs Analizy Fundamentalnej Polityka banku centralnego Bank centralny może prowadzić ekspansywną politykę pieniężną, zwaną też „gołębią”, której celem jest zwiększenie podaży pieniądza na rynku. Jest realizowana poprzez obniżenie stóp procentowych, obniżenie wskaźnika rezerw obowiązkowych i zakup rządowych papierów wartościowych. Ten rodzaj polityki pieniężnej jest stosowany, gdy w kraju panuje spowolnienie gospodarcze. W takiej sytuacji bank centralny stara się stymulować gospodarkę poprzez obniżenie kosztów pozyskiwania pieniądza. Obniżka stóp procentowych przekłada się na spadek oprocentowania, po którym banki komercyjne pożyczają między sobą pieniądze na rynku międzybankowym. To z kolei przyczynia się do obniżenia oprocentowania produktów kredytowych oferowanych przez banki klientom. W efekcie przedsiębiorcy są bardziej skłonni korzystać z kredytów na rozwój działalności gospodarczej. Konsumenci chętniej kupują różnego rodzaju towary i usługi na kredyt. Wspomniane dobra stają się coraz bardziej dostępne dla większej części społeczeństwa, co zwiększa na nie popyt. Wzrost popytu skłania natomiast sprzedawców do podwyżek cen. W ten sposób wzrasta inflacja. Niewielki poziom inflacji jest nieodłącznym elementem rozwoju gospodarczego Warto przypomnieć, że podstawowym zadaniem polityki pieniężnej banku centralnego jest utrzymywanie stabilnego poziomu cen. Aby realizować to zadanie, bank dąży do utrzymania inflacji w okolicach tzw. celu inflacyjnego. W Polsce jest to 2,5% z dopuszczalnym odchyleniem o 1 punkt procentowy w górę lub w dół. W ostatnim czasie wskaźnik inflacji wyraźnie wymyka się celowi inflacyjnemu, co znakomicie obrazuje wykres zaczerpnięty ze strony internetowej Głównego Urzędu Statystycznego (GUS). Źródło: GUS Zobacz także: Czym są ujemne stopy procentowe? W jakim celu podwyższamy i obniżamy oprocentowanie? Kiedy stopy procentowe w Polsce wzrosną? Sytuacja na rynku surowców Rzadko jednak się zdarza, by rosnącej inflacji był winien tylko bank centralny. Nie bez znaczenia jest wymiana handlowa z innymi krajami i sytuacja na rynkach międzynarodowych, a szczególnie na rynku surowców. Wzrost cen ropy naftowej powoduje zwiększenie kosztów transportu, który odczuwają nie tylko firmy transportowe i osoby korzystające z prywatnych samochodów. Wzrost kosztów transportu przekłada się na wzrost kosztów produkcyjnych w niemal każdej branży, gdzie towar musi dotrzeć do sklepów i wpływa na jego końcową cenę. Sytuacja na rynku surowców rolnych ma ogromne znaczenie dla cen żywności Klęski żywiołowe czy trwający przez wiele lat nieurodzaj przekładają się na spadek podaży zbóż czy innych płodów rolnych. Niedobór tych surowców na rynku powoduje wzrost ich cen, co przekłada się też na ceny produktów końcowych, które kupujemy na nasz stół. Wzrost cen gazu powoduje zwiększenie kosztów produkcji nawozów rolnych, co również przyczynia się do podwyżki cen żywności. Warto pamiętać, że jednorazowa czy sezonowa podwyżka cen to jeszcze nie inflacja. Aby można było mówić o inflacji, tendencja ta musi utrzymywać się przez dłuższy czas. Nie bez znaczenia są też koszty emisji CO2, które zwiększają ceny energii elektrycznej, co dokłada swą cegiełkę do wydatków gospodarstw domowych i przedsiębiorstw. Zobacz także: Rynek surowców: ceny złota przekraczają 2000 USD/troz, historycznie drogi pallad Kursy walut W przypadku importowanych surowców dużą rolę odgrywają też kursy walut. Jeśli dany surowiec drożeje w walucie, w której jest wyceniany, jak np. dolar amerykański, to jedyną szansą na ograniczenie wzrostu cen mogłoby być umocnienie waluty krajowej. Jeśli jednak traci ona na wartości względem dolara, to dodatkowo podbija ceny importowanych towarów. Zobacz także: Kursy walut potężny wzrost na dolarze; mocne spadki na euro! Wzrost kosztów pracy Do zwiększenia kosztów produkcji przyczynia się także wzrost kosztów pracy. Wzrost wynagrodzeń, szczególnie poprzez podwyżkę płacy minimalnej, niewątpliwie poprawia sytuację pracowników. Pracodawcy mają jednak mniejsze powody do zadowolenia, gdyż obniża rentowność ich firm, jeśli w ślad za podwyżką płac nie idzie wzrost wydajności pracy. W takiej sytuacji firmy mogą być skłonne podwyższać ceny swych produktów, aby nie doświadczyć uszczerbku swych zysków. Jest to kolejny czynnik zwiększający inflację. Zobacz także: Szybki monitoring NBP – czy inflacja napędza presję płacową w Polsce? Państwo a inflacja Jak stwierdził znany amerykański ekonomista i laureat nagrody Nobla z ekonomii – Milton Friedman: „Inflacja jest tą formą podatku, którą można nałożyć bez ustawy.” Wielu ekonomistów zwraca uwagę, że inflacja może być korzystna dla państwa. Dzięki wyższym cenom do budżetu państwa wpływa więcej pieniędzy z podatku VAT i akcyzy. Wyższa inflacja może też zwiększyć zdolność kredytową państwa. Przekłada się na szybki wzrost nominalnego PKB, przyczyniając się do obniżenia długu publicznego w relacji do PKB. Państwo może też podwyższać poziom inflacji poprzez zwiększanie świadczeń socjalnych. Środki z takich transferów zostają zwykle przeznaczone na konsumpcję, co przekłada się na wzrost cen towarów. Zobacz także: Dynamika PKB najwyższa historii, inflacja najwyższa od 20 lat Jak jest mierzona inflacja? Zazwyczaj do mierzenia inflacji jest wykorzystywany wskaźnik inflacji konsumenckiej – CPI (Consumer Price Index). Innym wskaźnikiem inflacji jest wskaźnik cen producentów – PPI (Producer Price Index), który przedstawia zmiany średnich cen w przemyśle. W Polsce oba wskaźniki są obliczane i publikowane przez Główny Urząd Statystyczny (GUS). Wskaźniki inflacji zwykle są podawane w ujęciu rocznym. Wskaźnik inflacji konsumenckiej jest określany na podstawie zmian cen określonego koszyka dóbr zaspokajających potrzeby przeciętnego gospodarstwa domowego. Aby jak najlepiej dostosowywać wskaźnik do aktualnych potrzeb konsumpcyjnych społeczeństwa, lista towarów jest na bieżąco aktualizowana. Wybieranych jest około 1500 reprezentatywnych towarów. Na koszyk dóbr składają się poszczególne kategorie, z których każda ma przypisaną inną wagę. Największy udział ma kategoria „żywność i napoje bezalkoholowe”, która stanowi 27,77% całego koszyka. Drugą największą kategorię stanowią „użytkowanie mieszkania lub domu i nośniki energii” z udziałem 19,14%. Pozostałe kategorie stanowią znacznie mniejszy udział w koszyku: transport (8,88%), napoje alkoholowe i wyroby tytoniowe (6,91%), wyposażenie mieszkania i prowadzenie gospodarstwa domowego (5,83%), rekreacja i kultura (5,78%), inne towary i usługi (5,51%), zdrowie (5,39%), łączność (5%), restauracje i hotele (4,56%), odzież i obuwie (4,21%), edukacja (1,02%). Źródło danych: GUS Oczywiście każde gospodarstwo domowe ma nieco inną strukturę wydatków, więc dla każdego z nas faktycznie odczuwalna inflacja będzie się różnić. Rosnącą inflację odczuwają przede wszystkim osoby o najniższych dochodach, dla których największą część wydatków stanowi żywność. Zobacz także: Inflacja: wszystko, co musisz wiedzieć na temat utraty siły nabywczej waluty! Jak szybko inflacja może pochłonąć nasze oszczędności? W zależności od natężenia procesów inflacyjnych rozróżnia się następujące rodzaje inflacji: inflacja pełzająca – jest to najbardziej pożądany przez państwo rodzaj inflacji, gdy wzrost cen nie przekracza kilku procent rocznie. Nie powoduje zakłóceń procesów gospodarczych i daje się kontrolować. inflacja krocząca – w tym przypadku wzrost cen może sięgać (w zależności od różnych definicji) dziesięciu lub kilkunastu procent rocznie, zaczyna wpływać na procesy gospodarcze i wymykać się spod kontroli. inflacja galopująca – wzrost cen sięga kilkudziesięciu procent rocznie, niektóre definicje mówią nawet o wzroście trzycyfrowym. Ten rodzaj inflacji przekłada się na zahamowanie wzrostu gospodarczego. W tej sytuacji mogą powstawać napięcia społeczne, prowadzące do strajków. hiperinflacja – sytuacja całkowicie wymyka się spod kontroli, wzrost cen stanowi ich wielokrotność, może być liczony w tysiącach procent rocznie. Przykładem może być Wenezuela. W latach 2014 – 2018 inflacja w tym kraju wzrosła z 68,5% do 130 000%. Wśród krajów o najwyższej inflacji znalazły się też Sudan, Zimbabwe i Liban. Zobacz także: Alarmujące dane: Co piąty dorosły Polak nie ma żadnych oszczędności w gotówce Konsekwencje inflacji Najbardziej oczywistą konsekwencją inflacji jest spadek wartości posiadanych przez nas pieniędzy. W największym stopniu dotyczy to środków przechowywanych na nieoprocentowanych kontach bankowych i w formie gotówki. Zdecydowanie nie opłaca się trzymać pieniędzy w przysłowiowej „skarpecie”. Przykładowo, jeśli w 2011 roku dostaliśmy w spadku 100 000 zł i leżały one na nieoprocentowanym koncie, po 10 latach siła nabywcza tych pieniędzy odpowiada kwocie 80 740 zł. Nieco mniej ucierpią osoby, które przechowują oszczędności na lokatach i oprocentowanych kontach oszczędnościowych. Jednak zazwyczaj oprocentowanie produktów oszczędnościowych nie jest w stanie zrównoważyć inflacji. Sytuacja ta zniechęca do oszczędzania. W efekcie zamiast odkładać oszczędności na „czarną godzinę” obywatele mogą być bardziej skłonni, by je przeznaczać na konsumpcję, zanim całkiem stracą na wartości. Wzrost popytu na różne dobra konsumpcyjne przekłada się na wzrost cen, co znów zwiększa inflację. Inflacja utrudnia prowadzenie działalności gospodarczej Przedsiębiorcy mogą mieć problemy z ustaleniem cen swych produktów lub usług w przyszłości. Powstają rozbieżności między planowanymi a rzeczywistymi zyskami. Inflacja utrudnia także rozliczanie transakcji międzynarodowych. Inflacja stanowi również zmartwienie dla pracowników, którzy widzą, że otrzymywane wynagrodzenie w coraz mniejszym stopniu wystarcza na zaspokojenie potrzeb. W tej sytuacji mogą domagać się podwyżek płac. Jeśli uda im się wynegocjować podwyżki, mogą one stanowić jedynie nominalny wzrost wynagrodzeń. Umożliwia on zachowanie dotychczasowego poziomu życia, ale nie przekłada się na jego poprawę. Jak wspomnieliśmy wcześniej, wzrost wynagrodzeń może przyczynić się z kolei do podwyższenia cen towarów i usług sprzedawanych przez firmy. W efekcie znów rośnie inflacja. Jest to tzw. spirala cenowo-płacowa. Spadek wartości pieniądza powoduje również spadek zaufania obywateli do państwa i systemu bankowego. Nawet zdarza się, szczególnie w państwach dotkniętych galopującą inflacją lub hiperinflacją, że dochodzi do poważnych zamieszek społecznych. W sytuacji rosnącej inflacji każdy stara się na swój sposób chronić swe oszczędności Osoby posiadające większą ilość gotówki inwestują ją w towary, które ich zdaniem nie tracą na wartości. Mogą to być nieruchomości na wynajem, złoto czy waluty obce, takie jak dolar amerykański, frank szwajcarski czy jen japoński. Dużą popularnością cieszą się też obligacje indeksowane inflacją. Aby walczyć z inflacją, bank centralny może wprowadzić restrykcyjną politykę pieniężną, zwaną też „jastrzębią”, której celem jest zmniejszenie ilości pieniądza na rynku. W ramach tej polityki bank centralny sprzedaje papiery wartościowe na otwartym rynku, zwiększa poziom rezerw obowiązkowych i podwyższa stopy procentowe. W wyniku podwyżki stóp procentowych kredyty stają się droższe. Rosną raty już zaciągniętych kredytów. Osobom, które natomiast jeszcze nie kupiły nieruchomości, coraz trudniej jest uzyskać kredyt hipoteczny. Zmniejsza się też poziom inwestycji, gdyż firmy niechętnie będą chciały się zadłużać przy wysokich kosztach kredytów. Zobacz także: Stopy procentowe w Polsce, czym są i kto o nich decyduje? Kiedy stopy rosną, kiedy maleją? Milton Friedman: "Inflacja jest tą formą podatku, którą można nałożyć bez ustawy." "Wiceminister finansów Artur Soboń poinformował, że każdy punkt procentowy inflacji to jest około 4,7 miliarda złotych więcej dochodów do budżetu państwa." Dodajcie do tego ceny paliw i gazu. 26 Feb 2023 07:26:17
“ Inflacja jest tą formą podatku, którą można nałożyć bez ustawy. Milton Friedman ” Inne cytaty Autora Losowy cytat Pieniądze i bogactwo Władza Średnia ocena: Głosów: 11 Dodano: 2018-05-11
Inflacja CPI wyniosła w marcu 1,7 proc. w ujęciu rocznym – podał wstępne dane Główny Urząd Statystyczny. To najwyższy wynik od pięciu miesięcy.
Krzysztof Kolany2010-12-30 06:01główny analityk 06:01„Inflacja jest formą podatku, który można nałożyć bez ustawy” – mawiał Milton Friedman. Gdy ceny benzyny zbliżają się do 5 zł/l, a żywność drożeje w średnim tempie 5% rocznie, kwestia przyczyn inflacji nabiera coraz większego znaczenia. Wzrost cen dóbr i usług w gospodarce jest namacalnym śladem zjawiska, które ekonomiści nazywają inflacją. Inflacja jest procesem spadku siły nabywczej pieniądza, którego wszyscy doświadczamy za sprawą rosnących kosztów życia. Lecz to nie dobra materialne stają się warte więcej, lecz pieniądz, za które je nabywamy, traci swą siłę nabywczą. A ponieważ współczesny pieniądz jest kontrolowany przez państwo, to przedstawiciele władz ponoszą główną odpowiedzialność za postępującą utratę jego wartości. Zasób pieniądza w Polsce (czyli podaż pieniądza) na koniec listopada wyniósł 763,35 miliarda złotych – to suma wszystkich bankowych depozytów, gotówki w obiegu i kasach banków. W ciągu 12 miesięcy suma ta zwiększyła się o 9,1%, czyli o 63,5 mld złotych. W tym samym czasie wartość wszystkich dóbr i usług finalnych wytworzonych w Polsce (czyli PKB) zwiększyła się nominalnie o ok. 4,7%. Wynika z tego, że pieniądza przybywało szybciej niż realnie istniejących dóbr. Zgodnie z prawem popytu i podaży większa ilość oferowanego produktu (pieniądza) przy relatywnie mniejszej ilości towarów i usług skutkowała wzrostem cen tych ostatnich. Zmalała więc jednostkowa wartość każdej złotówki, za którą dziś można kupić mniej dóbr niż jeszcze rok temu. Główny Urząd Statystyczny oszacował skalę deprecjacji polskiego pieniądza na 2,8% w ujęciu rocznym. Z powodu szybkiego przyrostu podaży pieniądza obecna stuzłotówka ma identyczną siłę nabywczą co 97,27 złotych sprzed 12 miesięcy. Skąd się biorą pieniądze? Każde dziecko wie, że pieniądze biorą się z banku. A skąd bank ma pieniądze? Otóż we współczesnym systemie finansowym każdy bank na unikalne prawo do produkowania pieniędzy. Działa tu mechanizm zwany „mnożnikiem kreacji pieniądza”. Jeśli Nowak ulokuje w banku tysiąc złotych, to z tych pieniędzy bank udzieli Kowalskiemu kredytu za 965 złotych (3,5% odprowadzając na rachunek NBP z tytułu rezerwy obowiązkowej). Następnie Kowalski wyda te pieniądze, kupując np. gwoździe w sklepie Gwoździńskiego. W ten sposób pieniądze uległy „cudownemu rozmnożeniu”, bowiem Nowak i Gwoździński będą mieli razem złotych. Gdy Nowak i Gwoździński pójdą na zakupy, wykreują dodatkowy popyt na towary, który zacznie podnosić ceny w całej gospodarce. Tak właśnie dzięki kreacji pieniądza przez banki rodzi się inflacja. Jednakże banki nie mogą kreować pieniądza bez ograniczeń. Limity narzucają im władze monetarne, które przy pomocy rozmaitych narzędzi kontrolują wzrost podaży pieniądza i pośrednio decydują o skali inflacji w gospodarce. W Polsce odpowiedzialność spoczywa na Radzie Polityki Pieniężnej, która zgodnie z prawem ma obowiązek prowadzenia takiej polityki, aby inflacja ustabilizowała się na poziomie 2,5% rocznie. Tyle że część członków RPP (zarówno tej jak i poprzedniej) często wymiguje się od swych ustawowych obowiązków i optując za niedostatecznie restrykcyjną polityką przyzwala bankom na wykreowanie większej ilości pieniądza, co po pewnym czasie przekłada się na wyższą inflację. Współcześnie podstawowym instrumentem polityki pieniężnej jest ustalanie przez bank centralny stóp procentowych, które mają bezpośredni wpływ na poziom oprocentowania kredytów i depozytów. Im wyższe stopy, tym mniejsza skłonność do zaciągania kredytów, co przekłada się na wyhamowanie wzrostu podaży pieniądza. Gdy stopy zbyt długo pozostają zbyt niskie, to ludzie chętniej się zadłużają, pozwalając bankom na większą produkcję pieniądza, co zazwyczaj prowadzi do wyższej inflacji. Tzw. stawka referencyjna NBP ustalana przez Radę Polityki Pieniężnej od czerwca 2009 roku wynosi 3,50% i jest najniższa w historii III RP. Przez całą drugą połowę 2010 roku większość członków Rady ignorowała narastającą presję inflacyjną (w postaci przyspieszającej produkcji pieniądza) i wbrew oczekiwaniom wielu ekonomistów ani razu nie podniosła stóp procentowych. Skutkiem tych decyzji jest ostatnie przyspieszenie inflacji, widoczne w postaci coraz szybciej rosnących cen. Krzysztof Kolany Analityk Źródło:5e8JC.